dark-poison

Grających bąbek
tańczącej choinki
smachnego karpia
Sniegu po pachy...

o kurde chyba coś pomyliłam!! :P

dobra mokrego jajca
smachnego dyngusa
Żółtego baranka
białego kurczaczka...

no nie znooof zle??

dobra wszystkiego fajnego co tam ce chcecie:P

nie piszem tu nic bo mam inszego bloga a tak pozatym to cos ostatnio nie chce mi sie nic pisac... poprostu nie mam czasu albo cos innego robie albo mi sie zwyczajnie nichce:P zobaczym co bedzie:)

Wczoraj byłam na drodze Krzyżowej o 20:30 z Krzyżem. Byłam z Kasią no i
najpierw przed drogą kicneliśmy do sklepu po draże mafijne:)
kupiliśmy śmietankowe i kokosowe:) 
potem wszystkie pomieszaliśmy
idziemy dalej do Admirała kupujemy orzechowe i wafelki no wcinamy draże:)
zbizamy do kościółka to chowamy żarcie do kieszeni na powrot:)
spotykamy Miodasa droga sie zaczyna:)
idzemy i widzimy Bitelsa na pierwszej stacji
wszyscy ruszaja Bitels nam ucieka
idzemy szybko by dogonic Bitelsa
bitels gdzieś zniknął i Moidas sie zgóbił
Miodas sie odnalazł Droga trwa
Mamy Bitelsa ale do niego nie podchodzimy idzemy z Miodasem
XIV stacja spotykamy Żukosie i jej koleżanka
idzem juz do domciu
Karola zaczyna marudzić Miodasowi zeby powiedziała skąd on ja zna z widzenia
po dlugiej namowie Miodas powiedział
wyciągamy żarcie i wcinamy
gadamy o Kasi i alkocholu czyli jak wysiada po połowie kieliszka szampana:)
Miodas dalej Kasi nie wierzy ze ona nie pije
melanżyk pod chata
gadamy o bobku(nazywał sie bobek był maniakiem koszenia trawy....)
Miodas twierdzi ze tego nie zna
Miodas kłuci sie z nami i próbuje nam powiedzieć ze jesteśmy siostrami
zaoprzeczamy i mowimy ze to tylko zbierzność nazwisk:)
mama wychodzi z chaty po nas koniec melanżu:(